„Mało prawdopodobne, by ktoś znał nazwisko Heywood Broun, ale kiedyś był on bardzo dobrze znanym, ustosunkowanym felietonistą gazetowym. Jego podejście do świata było dość cyniczne, szczególnie, jeśli chodzi o temat zorganizowanej religii, do której odnosił się on z pogardą. Jednak każdy słyszał o Fultonie Sheenie, pierwszym i najsłynniejszym telewizyjnym kaznodziei świata, którego wskaźniki oglądalności telewizyjnej niemal dorównywały wskaźnikom Miltona Berle i Franka Sinatry” – pisze Regis Martin. Dalej przytacza historię z życia Brouna i abp. Sheena, która zakończyła się nawróceniem tego pierwszego przez słynnego amerykańskiego duchownego. Sheen znany był z tego, że nawrócił sporo ludzi, często w sytuacjach, w których inni by się poddali. Martin pisze o jego przykładzie, zastanawiając się, dlaczego współcześni duchowni nie idą w jego ślady. Być może do nawrócenia Joe Bidena, który jest katolikiem tylko z nazwy, jak wskazuje m.in. jego poparcie dla mordowania nienarodzonych, w...