Patrząc na hojną pomoc, jaką wielu Polaków niesie Ukraińcom, nie sposób nie pomyśleć o tym, co wydarzyło się na ziemi wołyńskiej 1943 roku. Nie, nie zamierzam jątrzyć i nie chcę zadawać małostkowych pytań typu: „A dlaczego Ukraińcy są teraz w Polsce uprzywilejowani?” Lub wypominając im ludobójstwo na Polakach, patrzeć ze mściwą satysfakcją, jak cierpią. Kiedy myślałem o tym poprzedniego dnia, co się teraz dzieje, uderzyło mnie coś innego: to, jak Pan Bóg pisze po krzywych liniach historii. Ukraińscy nacjonaliści nie oszczędzali nikogo. Są na ziemiach zabranych Rzeczpospolitej takie miejsca, gdzie jest teraz las lub puste pole, a stały tam niegdyś polskie wioski, które zostały zrównane z ziemią. Banderowcy, których ze zgrozą wspominała moja śp. Mama, w brutalny sposób mordowali kobiety i dzieci. Kogo przyjmują dzisiaj pod własny dach Polacy? Przyjmują właśnie kobiety i dzieci, chroniąc je przed wojną, gdy ich mężowie i ojcowie walczą o niepodległość Ukrainy. Nie sposób się nie wzrus...