Skip to main content

Words from 1985


Kończy się powoli upalny sierpień. Dla mojego pokolenia i pokolenia trochę starszego i trochę młodszego będzie się on nieodmiennie kojarzył z rokiem 1980 i nadziejami, jakie tamten czas rozbudził w sercach wielu Polaków.

Zamieszczam poniżej ładny wiersz, który napisała w ponurych latach osiemdziesiątych, a dokładnie w roku 1985, Barbara Toth. Autorka jest pochodzenia polsko-węgierskiego. Jej matka była Polką, a ojciec Węgrem. Jej ciocia chodziła do tej samej szkoły, do której chodził młody Karol Wojtyła.

Dzisiaj czyta się te wersy nieco inaczej niż czytałoby się wówczas, kiedy wiersz został napisany, a nawet inaczej niż wówczas, kiedy ta przeklęta epoka komunistycznego zniewolenia się skończyła. Nasuwają się smutne myśli... Zwłaszcza, gdy się pomyśli o losie ówczesnych bohaterów...

Utwór publikuję za zgodą autorki.

Words from Poland


My feet kiss the ground
and one Word leads to another
like the beads of a rosary
from the shipyards of Gdańsk
to the mountains of Zakopane
from Lublin to Poznań
like a sign of the cross.

I smell them
in the sweet golden stalks
of zboże
which grow into bread
into the body of Christ,
in Polish hearths.

I see them made flesh
in the faces of
moja rodzina--
the prominent cheekbones bespeaking pride,
the profile endurance.
I keep them safe
cradling them like a baby
hiding from Tartars
or Nazis
or declaring them
like the great expanse of Poland's sky
declares itself at dawn.

I hear them
in the notes of Chopin
rustling like satin skirts
through the heart-shaped leaves
of the topola
or in the bold voice of Fr. Jankowski
sculpting the nave of St. Bridget's Church
like the shipbuilders build their ships
transporting them,
words of Poland,
to foreign ports--

Words long as the Wisła
or clipped as the trumpeter's song
salty as the Baltic
or blood red
as the battlefields of Grunwald
are now green,
words mute as Father Popiełuszko’s
tongue--

I hear “Nie”
in the chestnuts
shaped like hand grenades
falling into Poland's breast
or in the heavy bootsteps
of the soldiers guarding
the tomb of the unknown soldier
in Warsaw.

But always I hear “Tak”
affirming,
affirming Poland,
as Poland was
and always will be.
Tak. Tak. Tak.

Barbara Toth, written in Warsaw, Summer 1985

Comments

Popular posts from this blog

„W co wierzymy” – najnowsza książka Fultona J. Sheena już wkrótce w sprzedaży!

Jest już zapowiedź najnowszej książki abp. Fultona J. Sheena w moim przekładzie. Publikacja będzie nosiła po polsku tytuł W co wierzymy . Sam arcybiskup nazwał ją w tekście „encyklopedią” i faktycznie można ją czytać na wyrywki, by dowiedzieć się na przykład, czym są sakramenty albo co to są cuda, albo jaka jest nauka Kościoła o aniołach itp., itd. Moim zdaniem można też tę książkę określić jako „Mini wykłady o maxi sprawach”, by zapożyczyć tytuł od polskiego autora, gdyż faktycznie jest to zbiór krótkich tekstów o sprawach, które są istotne dla naszego życia, dla naszych relacji z bliźnimi i ze światem. Na przykład Sheen swoją „encyklopedię” zaczyna od fundamentalnego pytania o sens życia. Stąd książka nie jest przeznaczona jedynie dla katolików. Po tę publikację powinien sięgnąć tak naprawdę każdy, komu poważna refleksja nad życiem nie jest obca. Mogłaby ona nosić równie dobrze dziś prowokujący i jednoznacznie brzmiący tytuł „Twoje życie ma sens”. W oryginale książka w rzec...

"Samotna pani z Dulwich" Maurice'a Baringa już zapowiadana na stronie Wydawnictwa Tyniec!

Na stronie Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec jest już zapowiedź "Samotnej pani z Dulwich" Maurice'a Baringa w moim przekładzie. Książka ukazuje się w ramach Biblioteki Christianitas. Mam nadzieję, że wkrótce ten piękny utwór będzie można już nabyć i przeczytać wreszcie po polsku. A tymczasem można zobaczyć okładkę, która moim zdaniem jest po prostu piękna i przeczytać opis oraz fragment samego utworu. Szczegóły na stronie wydawnictwa Tyniec:  Samotna pani z Dulwich (tyniec.com.pl)

Mówiąc krótko: Lektura na długie jesienne wieczory IV