Skip to main content

O tym, że Trump się nie lęka i parę innych krótkich tekstów z portalu „Frondy”


Miniony tydzień upłynął pod znakiem wielkiego marszu obrońców życia w Waszyngtonie i siłą rzeczy tematyki zabijania nienarodzonych. Przynajmniej w moim przypadku krótkie artykuliki zamieszczane w na portalu „Fronda” zdominował ten problem.

Zacznijmy od Wielkiej Brytanii, gdzie można mówić o wielkim święcie „pro-liferów”, gdyż na początku tego roku zamknięto tam aż pięć centrów zabijania nienarodzonych, w tym najstarszą „klinikę” aborcyjną w Birmingham. O tym można przeczytać w tekściku „Wielki sukces pro-liferów w Wielkiej Brytanii”.

Temat zabijanie nienarodzonych zdominował również doniesienia ze Stanów Zjednoczonych, gdzie prezydent Donald Trump ustanowił „Narodowy Dzień Świętości Życia Ludzkiego”. Data, którą amerykański prezydent wybrał, nie jest przypadkowa, bowiem przypada na dzień 22 stycznia, czyli rocznicę wyroku sądowego w sprawie „Roe kontra Wade”, który umożliwił wprowadzenie zabijania nienarodzonych na żądanie.

Tę smutną rocznicę upamiętnili też amerykańscy kongresmani, którzy w krótkich przemówieniach wyrazili swój sprzeciw wobec aborcji i zwrócili uwagę na ogrom tego wciąż trwającego i dopuszczalnego przez prawo ludobójstwa. Jeden z kongresmanów wyraził wręcz zdumienie, że jest to możliwe, skoro zarówno nauka, jaki nowoczesna technologia umożliwiają poznanie, że nienarodzone dziecko jest człowiekiem.
Donald Trump, uważany za najbardziej „pro-liferskiego prezydenta w historii Stanów Zjednoczonych, wziął udział w Marszu dla Życia, który odbył się w miniony piątek w Waszyngtonie. Prezydent Trump wydaje się nie martwić o słupki sondażowe nawet w obliczu rozkręcającej się kampanii prezydenckiej w USA. Próba zjednania elektoratu „centrowego” widać nie spędza mu snu z powiek, skoro bez ogródek mówi, czym jest aborcja. O tym wszystkim można przeczytać w trzech artykulikach: „Prezydent Trump ogłasza Dzień Świętości Życia”, „Kongres wzywa do zakończenia aborcji” oraz „Prezydent Trump weźmie udział w Marszu dla Życia w Waszyngtonie”.

Skoro mowa o najmniejszych i najbardziej bezbronnych istotach ludzkich, to statystyki pokazują, że w Chinach odnotowano w ubiegłym roku najniższy wskaźnik urodzin. Choć wcześniej Chiny prowadziły politykę jednego dziecka, dopuszczając się mordowania nienarodzonych, to dzisiaj próbują zachęcić Chińczyków do posiadania dwójki dzieci. Z jakim skutkiem? O tym w tekście „Chiny: od 70 lat nie urodziło się tak mało dzieci”.

Miniony tydzień z kolei zaczął się od wiadomości z Niemiec, gdzie świeccy protestowali w Monachium przeciwko sprowadzaniu Kościoła katolickiego w tym kraju na drogę schizmatycką. Monachium wybrano nieprzypadkowo, jest on bowiem siedzibą biskupią kard. Marxa. O tym w „Niemcy:protest świeckich przeciwko schizmatyckiej drodze synodalnej.

Zachęcam do lektury zarówno tych, jak i innych tekstów podpisanych moimi inicjałami zarówno na portalu „Fronda”, jak i portalu „PCh24.pl”, a także do czytania artykułów innych autorów na tych stronach internetowych.

Photo by Muhammad Ammad from FreeImages

Comments

Popular posts from this blog

Najnowszy BookTube w "Kultywatorze". Tym razem o filozofii i dzieciach oraz nowa biografia autorstwa Wojciecha Wencla

Z jakiegoś powodu nie można odtworzyć nagrania, ale wciąż można je zobaczyć na portalu PCh24.pl: PILIPIUK, PORZEZIŃSKI, OBARA || MARSZ PORNOGRAFII PRZEZ KULTURĘ. TEŻ NA PRAWICY! - PCh24.tv – Prawa Strona Internetu

"Samotna pani z Dulwich" Maurice'a Baringa już zapowiadana na stronie Wydawnictwa Tyniec!

Na stronie Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec jest już zapowiedź "Samotnej pani z Dulwich" Maurice'a Baringa w moim przekładzie. Książka ukazuje się w ramach Biblioteki Christianitas. Mam nadzieję, że wkrótce ten piękny utwór będzie można już nabyć i przeczytać wreszcie po polsku. A tymczasem można zobaczyć okładkę, która moim zdaniem jest po prostu piękna i przeczytać opis oraz fragment samego utworu. Szczegóły na stronie wydawnictwa Tyniec:  Samotna pani z Dulwich (tyniec.com.pl)

BookTube: O feministkach i "Największych kłamstwach XXI wieku", czyli polski Wierchowieński łże jak pies