Nie mam zbyt dużego doświadczenia w podróżowaniu po Włoszech, choć wydaje mi się, że najlepsza pora, by się tam udać, to wiosna lub jesień. Temperatury są znośne, a wiosną unosi się w wielu miejscach cudowny zapach kwiatów. Jesienią pogoda może być cudowna, gdy w Polsce jest już jesienna plucha. A i nie ma z pewnością już tylu turystów, więc i nieco łatwiej dostać się do obleganych miejsc. Gdybym kiedyś wybrał się tam ponownie, to właśnie o jednej z tych pór roku i z całą pewnością zabrałbym sobie książkę Sławomira Kopra „Niezwykła Toskania. Sztuka, Krajobraz i Antipasti”. A gdyby było mnie również stać, jak autora, na (niezbyt pospieszną) podróż samochodem, to myślę, że wybrałbym się do Toskanii, której poświęcona jest ta wydana przez Wydawnictwo Fronda publikacja. Toskanię miałem okazję poznać tylko powierzchownie, a z pewnością po przetłumaczeniu „Samotnej pani z Dulwich” Maurice’a Baringa chętnie wybrałbym się teraz na spokojne zwiedzanie Florencji. Zdecydownie patrzyłbym na to mia...